Neue polnische Texte

Neue polnische Texte mit Übersetzungen zu Texten auf unserer Homepage:

Übersetzt von Dr. Kamila Śniegocka

 

[TAB: Geistliche: Caritas und Seelsorge]

Caritas i duszpasterstwo

Zaangażowanie duchownych w duszpasterstwo i działalność charytatywną na rzecz współwięźniów.

Działalność charytatywna

Duchowni w obozie angażowali się na rzecz współwięźniów. Wielu z nich, co zrozumiałe, walczyło z poczuciem rozpaczy i rezygnacji, duchowni rownież byli na nie narażeni. Mimo to usiłowali wstawiać się za innymi więźniami. Dzielili się z nimi racjami żywnościowymi, wielu księży oddawało współwięźniom dużą ich część, niektórzy wręcz całą swą rację żywnościową. Wielu kapłanów oddawało ostatni kawałek chleba, napotkawszy głodnego współtowarzysza niewoli, a samemu głodowało.

Wielu z nich rozdzielało między wspołwiężniów poza produktami żywnościowymi, także paczki z ubraniami i lekami, które przysyłały im ich rodziny. Niekiedy prosili rodziny o specjalistyczne leki, które były potrzebne współwiężniom podczas epidemii tyfusu. Ogromne ilości cukru i lekarstw w ten sposób przekazywano do rewiru szpitalnego.

Duchowni oddawali dobrowolnie krew, wspomagali potrzebujących, rozdzielając między nich ubrania i inne dobra materialne, które zorganizowali. Niektórzy poświęcali na to każdą „wolną” chwilę i nie pozwalali sobie na odpoczynek. To zaangażowanie nadawało ich życiu w obozie sens i pomagało przetrwać. Motywacji dodawała im myśl, że w każdym cierpiącym współwięźniu spotykają samego Jezusa i Jemu samemu służą.

Warto zwrócić uwagę na wydarzenia, które rozegrały się w styczniu 1945, gdy wojna dobiegała końca. Gdy w obozie wybucha epidemia tyfusu, ponad 30 księży, zwłaszcza z Polski i Niemiec, zgłasza się by pójść do izby chorych, do ogarniętych zarazą baraków, by pracować jako sanitariusze. Nikt inny nie chciał podjąć się tej pracy, wszechobecne niebezpieczeństwo zarażenia groziło śmiercią, a warunki higieniczne były totalnie odstręczające. Duchowni chcieli jednak pomóc umierającycym, i nie tylko jako sanitariusze, lecz także jako duszpasterze towarzyszyć w ostatniej drodze i udzielić sakramentów. Tysiące chorych, dzięki ich zaangażowaniu, przed śmiercią pojednało się z Bogiem.

Kapelan obozu ks. Georg Schelling (Hyperlink) poszukiwał ochotników do tego zadania: „Chorzy potrzebują opieki, umierający potrzebują Boga. Potrzebują kapłana, który może im Go przynieść. Wiem, że w przypadku tych, którzy się zgłoszą, to kwestia życia i śmierci”. Ze wspomnianych ochotników przeżyło niewielu. Wśród nich, męczenników braterskiej miłości, byli błogosławiony o. Engelmar Unzeitig CMM, (Hyperlink) [https://pl.wikipedia.org/wiki/Engelmar_Unzeitig]

 czy też błogosławiony ks. Stefan Wincenty Frelichowski (Hyperlink), a także wielu innych polskich błogosławionych i męczenników.

 

Zaaangażowanie duszpasterskie

Najważniesze dla kapłanów było, i to sprawiało im największą radość, zaangtażowanie duszpasterskie w obozie. Ojciec Franz Sales Heß OSB (Hyperlink) pisał, że właściwie kapłani, gdyby ich nie uwięziono, dobrowolnie musieliby się zgłosić do obozu, by opiekować się duszpastersko więźniami. Kapłani cieszyli się zatem mogąc żyć na nowo swym powołaniem i poprzez aktywności duszpasterskie nadawać sens obozowemu życiu.

Jednak wykonywanie czynności religijnych poza kaplicą było surowo zabronione, a złamanie zakazu groziło śmiercią. Wielu księży, było zatem co dzień gotowych na śmierć w obozowych warunkach, a czas który im pozostał, chcieli dobrze wykorzystać, pomagając towarzyszom niedoli. Ryzyko jakie ponosili, już ich nie odstraszało. Księża niemieccy wynosili zatem Komunię Świętą z kaplicy i rozdawali wspólwięźniom: księżom innej narodowości, którzy od 1941 roku mieli zakaz uczestniczenia we Mszy Świętej w kaplicy w bloku 26, a także bardzo wielu świeckim. Odwiedzali chorych w rewirze szpitalnym, także wtedy, gdy zostało to surowo zabronione. Byli za to bici, a jednak nie ustawali we wspieraniu towarzyszy i udzielaniu sakramentów. Wiele rozgrywało się w ukryciu, sami często wiedzieli niewiele o konkretnym zaangażowaniu współbrata. Kierwonictwo obozu nie dowiedziało się o większości tych aktywności.

W obozie wysłuchano tysięcy spowiedzi. Spowiadano potajemnie w alei obozowej, podczas spacerów i w miejscach pracy. Kilku kapłanów było pod tym względem bardzo aktywnych. Właściwie każdy katolik, który chciał się wyspowiadać, np. by móc przyjąć Komunię Świętą w okresie Wielkanocnym, zwłaszcza od roku 1943, mógł zwrócić się o to do któregoś kapłana. Aleję obozową, jak wspomina ks. Johannes Sonnenschein, (Hyperlink) powinno się przemianować na „aleję wyzwolonych” bo w samej tylko alei wysłuchał tysięcy spowiedzi. Podczas rozmów duszpasterskich duchowni dodawali współwięźniom odwagi, pomagali nie popadać w rozpacz w strasznych obozowych realiach, wielu więżniom taka rozmowa ratowała życie. Starali się, by ich wiara służyła współwiężniom jako wsparcie i kotwica, dzięki której wielu z nich na nowo wróciło do Boga, co odcisnęło piętno na ich całym dalszym życiu.

Kapłani wciąż potajemnie wszystkim umierającym, którzy nie mieli już możliwości się wyspowiadać, udzielali odpustu zupełnego, np. przechodząc obok rewiru szpitalnego, lub gdy dowiadywali się o wyrokach skazujących setki jeńców wojennych na śmierć przez rozstrzelanie.  

Co dzień udzielali błogosławiństwa. Wieczorami modlili się błogosławiąc wszystkie swoje pozostawione w domu rodziny, a także cały obóz, współwięźniów i wrogów.

Niektórzy posunęli się w swym duszpasterskim zaangażowaniu, na rzecz jeńców wojennych z ZSRR i Czechosłowacji tak daleko, że nauczyli się ich języków, i redagowali w nich pisma, które następnie rozpowszechniali, by móc dotrzeć w ten sposób z duszpasterskim przekazem do towarzyszy niedoli z tych krajów. Przykładem takiego kapłana jest np. błogosławiony o. Engelmar Unzeitig.

Pod koniec 1944 roku pozwolono nareszcie księżom nieniemieckojęzycznym oraz świeckim przychodzić do kaplicy i uczestniczyć we Mszy Świętej. Dziennie odprawiaqno zatem kilka Mszy. W niedzielę było ich 15, w tygodniu liczba ta dochodziła do 50, były także specjalne modlitwy w rożnych językach.

Wspomnienia księży  niemieckich (ZITATE)

Na pewno byłoby miło spędzić chwilę zasłużonego odpoczynku z dobrą książka, czy na rozmowach ze współtowarzyszem. Kusząca była możliwość chwili wytchnienia w kaplicy przy Zbawicielu. Jednak także tu, w obozowej alei, czekał Chrystus. (Mt 25,40) To On sam czekał w swych głodujących i bezradnych braciach. On sam czekał na nas – Chrystus z Dachau! Tak zatem po całym dniu pracy, zaczynała się najcięższa, a zarazem najpiękniejsza praca. Pytanie tylko: Czy to da się wytrzymać? I jak długo? A niech tam! Inni też wytrzymali,  a Bóg się dalej zatroszczy. (...)

  1. Johannes Maria Lenz SJ (Hyperlink)

Byli księża, którzy bez wytchnienia rozdawali otrzymane od rodziny paczki i jedli tylko to, co dostawali w obozie. Inni rozdawali co drugą paczkę. Jeszcze inni dzielili każdą na 3 części: dla chorych, dla biednych,  dla siebie.

Niewiele działo się publicznie. Większość rzeczy rozgrywała się w ukryciu, a to było już bardzo wiele.

  1. Otto Pies SJ (Hyperlink)

Dla wtajemniczonych było jasne, że tu Caritas przybrała nadzwyczajny, a u niektórych księży wręcz heroiczny, wymiar.

Reimund Schnabel świecki pisarz i dziennikarz (Hyperlink          )

Opatrzność Boża sprowadzała mi tylu biedaków,  że wciąż miałem za mało chleba do rozdania, za mało rąk, by usłużyć każdemu y tych,  którzy nie dosatali nic od bliskich. Jednemu wszyscy bliscy zmarli, drugiego żona zdradziła, trzeci od samego początku był bez środków do życia i stał bezradny i osamotniony, synowie czwartego byli y kolei na wojnie, a żona sama głodowała; Inni stracili cały dobytek, a newet całą rodzinę w ataku bombowym. A było tylu obcokrajowców, którzy nie mogli nic dostać. Akcja paczek Czerwonego Krzyża rozkręciła się na dobre za późno. A i tak nie wystarczało dla wszystkich. Kto musiał żyć rok w rok, w niewoli bez końca dostając tylko obozowe wyżywienie, miał się bardzo źle....(...) Paczki, które księża [niemieccy] otrzymywali od rodzin i rozdawali współwięźniom przywożono do rewiru taczkami. Do tego wiadra pełne cukru, 100 pczek dekstrozy,  przetwory, konfitury, cytryny, prawdziwy pochód triumfalny prawdziwego koleżeństwa, zrodzony z kapłańskiej, chrześcijańskiej miłości bliźniego.

  1. J.M. Lenz SJ

Księża bardzo dużo ofiarowali chorym. Chodzi o chleb i rzeczy z paczek, które dostawali. Zrobili naprawdę mnóstwo dobrego, nie trąbili o tym przed sobą, a inni też o tym nie mówili.

Edgar Kupfer-Koberowitz – świecki - dziennikarz (Hyperlink)

Faktem jest, że przez działalność charytatywną duchownych poprawiła się sytuacja sanitarno-żywieniowa i śmiertelność na jakiś czas obniżyła się do normalnego poziomu.

  1. Adalbert Ludwig Balling, CMM (Hyperlink)

Znów można było przeczytać w kaplicy: krwiodawcy poszukiwani dla rannych w Augsburgu! Zgłosiło się tak wielu, że niektórzy musieli czekać na swoją kolej do 1945 roku. Rzeczywiście z biegiem lat setki księży zgłosiło się jako krwiodawcy..  Niektórzy oddawali krew dla chorych po 5-7 razy.

  1. J.M. Lenz SJ

Żył na minimum żywieniowym, bo wszystko rozdawał. Narażał się na niebezpieczeństwo, nie mając się na baczności. Dzień i noc był w barakach zakażonych, układał chorych na pryczach, mył ich, rozmawiał z nimi, z nimi się modlił. Ten człowiek dokonał nadludzkich rzeczy. Zwasze był wszędzie tam, gdzie nędza była największa.

Reimund Schnabel o ojcu Leonhardzie Rocie OP (Hyperlink)

Styczeń 1945: epidemia tyfusu w obozie, chorzy w rewirze w mękach krzyczeli z pragnienia. W obozowej kantynie była woda sodowa za kilka tysięcy marek... Sanitariusz Hornich relacjonuje:

„Większość chorych nie miała w ogóle pieniędzy, poszedłem, niewiele mówiąc do bloku 26, do Reinholta Friedricha, kapelana blokowego, i mu to opowidziałem. A on zapytał bez namysłu:

- Ile byś potrzbował?

-2-4 tysiące marek

-Przyjdź dziś wieczorem po apelu”. Trzy godziny później miał już 2500 marek, następnego dnia z bloku 26 dostał jeszce 1500 na chorych w rewirze. Udzielono pomocy leżącym w gorączce towarzyszom.

  1. JM. Lenz SJ

Wspomnienia księży niemieckich o duszpasterstwie obozowym (Zitate zur Seelsorge)

Gdy myśleliśmy o tych tysiącach ludzi, którzy bez jakiejkolwiej duszpasterskiej opieki musieli wytrzymać w tym piekle, wiedzieliśmy jaki był sens naszego uwięzienia.  Właściwie powinniśmy byli doborowolnie zgłosić się do kacetu,  by pomóc tym opuszczonym.

  1. Franz Sales Heß SJ

Generalnie jakakolwiek działalność duszpasterska w obozie, wykonywanie czynności kapłańskich było surowo zabronione. We wrześniu 1941 roku wszystkim księżom niemieckim pod grożbą nałożenia najsurowszych kar i pozbawienia przywilejów zabroniono jakich kolwiek czynności religijnych poza blokiem, wykraczających poza ramy wyznaczone przez Himmlera. Zatem potajemnie ze wsparciem zaufanych świeckich robiono jednak bardzo wiele. Żaden katolik, który tego pragnął nie umarł nieprzyjąwszy sakramentów świętych,  których udzielono mu potajemnie choćby w najprymitywniejszej formie.

  1. Otto Pies SJ

Być może przebyte cierpienia dadzą się pomierzyć iloscią błogosławieństwa, którego dane nam było udzielać i ilością doświadczeń,  które dała nam opaczność Boża jako owoc życia i walki w tej jedynej swoim rodzaju, wielkiej międzynarodowej wspólnocie kapłańskiej.

  1. Otto Pies SJ

Skończyliśmy z [naszym własnym] życiem. Należało jeszcze tylko tę resztkę życiowej siły ofiarować dla Królestwa Bożego[1]. Także wykorzystując, rozproszoną przez monotonię, energię intelektualną można było z zapałem zabrać się do zbierania ostatniego duchowego żniwa. A żniwo było wielkie. Tysiące czekały na nas, dla dziesiątków tysięcy nasza obecność w obozie stała się duchową pomocą i ratunkiem. Ogromny obszar duszpastreski, na tak małej pfrzestrzeni. A księża, pełni duchowego zapału. Większości dlatego znaleźli się za drutem kolczastym. Wyrwani wbrew Bogu i wbrew prawu, z miejsca pierwotnej działalności duszpasterskiej. Teraz stali się duszpasterzami Europy... Ta europejska parafia składała się z 134 diecezji i 24 narodów...

  1. J.M. Lenz SJ

Zaprzyjaźniony ksiądz zabierał dla nich Najświętszy Sakrament na miejsce pracy. Ciche przywitanie, niepozorny wymowny uścisk dłoni, i już w ściśniętej prawej dłoni [współtowarsysza] krył się  mały złożony kawałek papieru[a w nim] konsekrowana hostia. Obdarowany Szukał zatem po cichutku odludnego miejsca i z własnej ręki przyjmował Ciało Pańskie.

  1. J.M. Lenz SJ

Księża czesto rozdawali komunię świętą na placu apelowym w ciemności, podczas gdy esesmani[sprawdzali i] przeliczali inne bloki.

Ks. François Goldschmitt (Hyperlink)

Jakich spowiedzi wysłuchaliśmy. Ludzie po dziesięcioleciach jednali się z Panem Bogiem.I właśnie to, jak działała łaska Boża było wzruszające, ktoś obok mnie w żwirowni przerzuca łopatą piasek, i tak pracując wyznaje swoje grzechy. Potem przychodzi drugi, zajmuje miejsce poprzedniego; tak bywało godzinami. Albo na zewnątrz, na plantacji, ktoś klęczy obok mnie, wyrywając chwasty i wyznaje: mea culpa. [Niczym w] czasach pierwotnego chrześcijaństwa w katakumbach!

Ks. Friedrich Seitz (Hyperlink)

Z biegiem czasu każdy blok obozowy stał się domem Bożym, nawiedzanym z pełnią łask przez Jezusa Chrystusa, Boga i człowieka zarazem. Jak często? Niektóre [bloki]setki, tysiące razy, zwłaszcza baraki szpitalne. Kapłan w obozowym pasiaku, przynosił Chrystusa, Więźnia Miłości Bożej, jego współwięźniom. Cała wściekłość i zadrość piekieł nie mogła temu przeszkodzić.

  1. J.M. Lenz

Wspomnienie o wysiłku włożonym w naukę rosyjskiego, w celach duszpasterskich

Oczywiście cieszyłem się, że mogę wywżeć jakiś pośredni lub bezpośredni wpływ na co poniektórych Rosjan i w ten sposób skłonić ich do modlitwy, do namysłu nad sensem życia, nad wiecznością. To był kawałek duszpasterstwa,  kawałek mojego powołania. Podjął bym ten wysiłek jeszcze raz, chociaż wiem, że to zżerało moje nerwy

Ks. Hermann Dümig (Hyperlink)

Powyższe cytaty pochodzą z następujących żródeł:

Adalbert L. Balling, der Engel von Dachau. Pater Engelmar Unzeitig - Ein Märtyrer der Nächstenliebe s. l. 2016

Franz Sales Heß, KZ Dachau – Eine Welt ohne Gott, Viertürme-Verlag Münsterschwarzach 2018 (wyd.5)

Johannes M. Lenz, Christus in Dachau, Mödling 1960, wyd. 10

Eugen Kogon: in BALLING, Adalbert L., Eine Spur der Liebe hinterlassen, Pater Engelmar (Hubert) Unzeitig, 1911-1945, Marianhiller Missionar, „Märtyrer der Nächstenliebe“ im KZ Dachau, Würzburg 1984

Otto Pies, Geweihte Hände in Fesseln : Priesterweihe im KZ , s. l. 1961

Reimund SCHNABEL, die Frommen in der Hölle, Frankfurt am Main, 1966, Röderberg-Verlag,

Engelmar Unzeitig CMM, Briefe aus dem KZ Dachau, Liebe verdoppelt die Kräfte, Reimlingen, 2016

O losach i działalności księży polskich więcej na stronie: https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/kosciol/66504,Posluga-polskich-ksiezy-w-KL-Dachau-i-jej-upamietnienie.html#:~:text=Kaplica%20obozowa%20w%20KL%20Dachau&text=Byli%20w%20nim%20przetrzymywani%20przeciwnicy,wszystkich%20kraj%C3%B3w%20okupowanych%20przez%20Niemcy.

oraz na stronie: https://krakow.ipn.gov.pl/pl4/edukacja/przystanek-historia/96441,Dachau-i-smierc-sa-synonimami.html

Przypisy w przygotowaniu

[1] Lenz, 145

 

[TAB: Geistliche: Leiden]

Cierpienia

Podobnie jak wszyscy więźniowie, także duchowni głodowali, wykonywali najcięższe prace, chorowali, poddawani byli niesprawiedliwym obozowym karom, nagonkom, obrzucano ich wyzwiskami i szykanowano. Co dzień groziła im śmierć.

Księża byli w sytuacji sczególnej, nie tylko ze względu na poczucie wspólnoty, jaką stworzyli w bloku, na doświadczenie bliskości Pana w Eucharystii i przekonanie, że cierpią za swoją wiarę. Byli szczególnie znienawidzeni i prześladowani. W całym obozie początkowo stosunek do nich był taki, jak w całym obszarze opanowanym przez Trzecią Rzeszę, atmosfera podgrzewana była poprzez nagonkę na Kościół Katolicki. Wielu współwiężniów poddało się tej atmosferze. Duchowni doznawali ogromnych cierpień ze strony starżników-esesmanów,  którzy traktowali ich sposób nienawistny i bluźnierczy, bili ich, obrzucali wyzwiskami, szykanowali na różne sposoby, gdy tylko zorientowali się, że któryś z więźniów jest księdzem. Byli także wciąż zagrożeni ze strony współwięźniów. W blokach byli tzw. funkcyjni, starsi, i capo. To współwiężniowie wyznaczeni do sprawowania nadzoru nad innymi. W blokach księżowskich,  miejscach pracy, duchowni byli całkowicie wydani w ich ręce. Księży bito, poniżano i męczono. Dochodziło do morderstw. Capo kradli pieniądze i  jedzenie. Zagrożenie dla duchownych stanowili także obozowi szpicle, zwłaszcza gdy księża wykonywali zabronione aktywności religijne poza blokiem księżowskim i sprawowali opiekę duszpasterską nad współwięźniami.

Duchownych od wiosny 1942 roku wyznaczono do pracy na plnatacji przy uprawie roślin użytkowych. Mimo ich ciężkiej pracy fizycznej, odmówiono im specjalnego przydziału żywności i chleba, który dostawali inni [pracujący z nimi] współwięźniowie.  W 1942 roku, roku głodu zmarło bardzo wielu spośród duchownych. Większość z dzisiejszych błogosławionych, właśnie w owych dniach przeszła do wieczności.

Przez jakiś czas duchownym odmawiano wszelkiej możliowści jakiegokolwiek leczenia i przydzielano znacznie gorsze wyżywienie niż innym więźniom.

Dochodziło do tortur. Np.bez jakiegokolwiek powodu wymierzano księżom karę 50 batów, zamykano w ciemnym bunkrze bez jedzenia. Odtawarzano na nich uwięzienie i ukoronowanie cierniem Chrtysusa. Zdarzało się, że skatowanym księżom szydzący z nich esesmani kazali śpiewać „o Haupt voll Blut und Wunden” [o głowo krwi i ran pełna – niemiecka pieśń pasyjna]. W święta Bożego Narodzenia, Wielki Piątek w święta maryjne byli celowo torturowani. Obrzucano ich ciągle obrzydliwymi wyzwiskami, zakłócano msze święte, bez przerwy panował strach. A istnienie kaplicy wciąż było zagrożone.

Księżom polskim od jesieni 1941 roku zakazano wstępu do kaplicy. Inni kapłani narażając życie wynosili im komunię świętą, a oni potajemnie, podczas pracy na plantacji, czy w swoich barakach celebrowali mszę świętą. Księża
polscy, podobnie jak żydowscy więżniowie byli najniżej w hierarchii obozowej, byli najbardziej torturowani i zmuszani do najcięższych prac. Bardzo wielu z nich zmarło. Dlatego z szeregów polskich duchownych mamy dotychczas 45 błogosławionych, wśród nich także jednego świeckiego męża i ojca – Stanisława Kostkę Satarowieyskiego. (Hyperlink)

W czasie, gdy księży ofocjalnie zwolniono z obowiązku pracy przymusowej, przydzielono ich do „zadań specjalnych”. Jednym z nich było tzw. noszenie kotłów. Jedzenie dla wszystkich więżniów gotowano w budynku głównym i księża wlekli je do bloków w wielkich metalowych, dwuściennych kotłach. Droga była daleka, a kotły strasznie ciężkie, ważyły od 50 do 100 kilogramów, i bardzo gorące. Miały wąskie metalowe uchwyty, które wżynały się w dłonie. Doznawali zatem ran i oparzeń. Dla zagłodzonych i osłabionych więźniów taka praca była ponad siły. Kotły trzeba było nosić przy każdej pogodzie. Najtrudniejsze było to zimą, przy oblodzonej ziemi. Księża mieli na nogch tylko chodaki, ślizgali się i upadali, obrzucani wyzwiskami i bici i popędzani przez esesmanów. Gdy któryś poślizgnał się i upadł, rozlewając przez to trochę zupy, taką jej ilość odliczano danemu blokowi. Głód zatem był jeszcze większy.

Inną torturą dla księży było odśnieżanie. Zimą musieli odśnieżać: bez odpowiednich narzedzi, bez zimowych ubrań, jedstwaynie w oboyowych pasiakach i chodakach, czesto bez skarpet. Jedni dostawali zatem odmrożeń, a inni padali z wycieńczenia.

Podobnie jak na innych więźniach na wybranych ksieżach dokonywano pseudomedycznych eksperymentów, przeprowadzanych w obozie. Takim próbom poddawano zwłaszcza księży polskich, w wyniku których wielu z nich umarło na ropowicę i malarię. Do ekspertów wybierano zwłaszcza księży, bo uważano ich za wyjatkowo zdrowych i wolnych od syfilisu, a sądzono że ta choroba mogłaby wpłynąć na wynik eksperymentów. Nie miały one żadnej wartości naukowej. Księży zabijano okrutnie bez żadnego powodu.

Wielu z tych, których uznano za niezdolnych do pracy, przenoszono i zagazowywano na zamku Hartheim niedaleko Linzu. (Górna Austria) Wielu zagazowywano tam tylko dla tego, że byli księżmi, mimo że byli zdolni do pracy. Wśród nich wielu polskich błogosławionych. Wielkim ryzykiem była poważna choroba i przeniesienie do rewiru szpitalnego. Jeśli zorientowano się, że w rewirze jest chory, który jest księdzem, wciągano go na tzw. listę inwalidów i transportowano w tzw transporcie inwalidów na zagazowanie. Wielu chorych księży zabito celowo właśnie w rewirze szpitalnym. Tam ponieśli smierć m. in. Bł. Bp. Michał Kozal, św. o. Tytus Brandsma bł. Gerhard Hirschfelder.

Księżom wciąż składano propozycję zwolnienia z obozu w zamian za wyrzeczenie się kapłaństwa. Ledwie dwóch z  2800 kapłanów przystało na tę propozycję, zwolniono ich, jednak natychmiast musieli podjąć służbę w Wehrmachcie.

Można by jeszcze długo opisywać liczne okropności. Jednak nie dlatego piszemy tu o tym.

Cierpirnie kapłanów dopiegło końca. Pomordowani są, zgodnie z tym w co wierzyli, w chwale Bożej. Nam pozostaje uczyć się od tych męczenników i modlić się za sprawców.

 

[TAB Geistliche: Geistliches Leben]

Życie duchowe

Wspólnota duchownych żyła w obozie niczym w „olbrzymim klasztorze” (ojciec Schwake). Liczył on 1000 członków. Mimo nieludzkich okoliczności i grożącego niebezbieczeństwa starali się żyć życiem duchownego. Znajdująca się w obozie kaplica umożliwiała im codzienne odprawianie Eucharystii i osobistą modlitwę przed tabernakulum. Zbierali się na wspólne modlitwy na liturgię godzin, o ile pozwalał na to przydział do pracy przymusowej. Zaczynali i kończyli każdy dzień modlitwą, błogosławieństwem w baraku sypialnym. Jedność wspólnoty kapłańskiej była wielkim źródłem mocy. Mogli wspierać się wzajemnie i pocieszać przez rozmowy, być dla siebie nawzajem oparciem i źródłem siły. Jako duszpasterze udzielali sobie nawzajem sakramentów, spowiadali siebie nawzajem i udzielali ostatniego namaszczenia. Troszczyli się jednak także o wzajemną wymianę intelektualną. Były wykłady, grupy robocze dotyczące wszystkich kwestii teologicznych, kręgi biblijne i plany dalszego duszpasterzowania po wojnie. Wzajemnie głosili sobie rekolekcje, dzielili się doświadczeniami z własnego życia duchowego, co niosło pomoc innym. Komunikację wśród księży różnych języków i krajów umożliwiała bardzo dobra znajomość łaciny. Pełniła ona też funkcję tajnego języka, gdyż nie rozumieli go esesmani o niskim poziomie wykształcenia.

Ze względu na niewyobrażalną dla nas presję dochodziło także do napięć międzyludzkich, konfliktów i osobistych kryzysów. W takich sytuacjach księża rownież wspierali się wzajemnie, tych, którzy w dotychczasowej formacji kapłńskiej nie nauczyli się jeszcze, jak radzić sobie w sytuacjach ogromnego cierpienia, wspierali współbaracia. Zwłaszcza codzienna Msza Święta była dla nich źródłem mocy i pociechy, pozwlającym znaleźć siły, by przejść osobistą Drogę Krzyżową wraz ich Zbawicielem - Jezusem Chrystusem i ze względu na Niego. Studiowanie Pisma Świętego dawało im nowe i głębsze impulsy. Psalmy czy inne zawarte w nim teksty, jak list św Piotra, przemawiały do nich na nowo.

Wykorzystywali nieznośnie długie godziny stania na placu apelowym na modlitwę. Modlili się również podczas pracy. Gdy tylko poczuli, że nie są obserwowani, odmawiali różaniec lub rozważali Drogę Krzyżową. W swoich modlitwach wstawiali się za współwięźniami. Modlili się także za wrogów: za tych współwięźniów, którzy mieli do nich niechętny stosunek, za esesmanów i ich przełożonych, którzy ich przeklionali, bili i torturowali. Modlili się także za ludzi poza obozem: ich rodziny, przyjaciół, parafię, za młodzież, za ofiary ataków bombowych i za żołnierzy na froncie.

W kaplicy obchodzili, w miarę możliowści, wszystkie świeta roku liturgicznego, starając się, by liturgia była tak piękna, jak to tylko możliwe. Stworzono chór kapłański, a kaplicę udekorowano, na ile się dało. W ten sposób liturgia stała się dla nich ogromną radością.

W kaplicy znajdowała się także figurka Maryi. Dziś stoi w klasztorze Sióstr Karmelitanek Najświętszej Krwi w Dachau. Nazwano ją „Najświętsza Maria Panna z Dachau” i czczono niczym cudowny obraz w jakimś sanktuarium.

Kapłanom zależało na tym, by przyjmować wolę Bożą, którą dostrzegli, wedle swojego rozeznania, w swojej sytuacji. Wielu ofiarowało Bogu swoje życie całkowicie, aż do śmierci.

Wielu z nich doświadczyło w tej sytuacji bardzo intensywnie Bożej obecności, dane im było w sposób bardzo osobisty doznać Bożej bliskości, pociechy, dostrzec owoce wysłuchanej modlitwy. W listach i relacjach ocalałych z obozu duchownych, co zadziwiające, mówią o głębokim zaufaniu w Bożą Opatrzność, prowadzenie i Jego ojcowską miłość. Kilku z nich w obozie znalazło na nowo przystęp do Boga i zawierzyło znacznie głębiej niż wcześniej, na wolności, w życiu codziennym.

Na nowo odkryli ideę pokuty. Widzieli, jak straszliwe rzeczy rozgrywają się w obozie i co dzieje się w Niemczech i, aby za to odpokutować, zapragnęli oddawać Bogu konkretne codzienne cierpienia. W ten sposób nadawali im sens i odnajdywali w nich drogę, by zbliżyć się do Niego. Podstawą tego wszystkiego musiała być zatem ich głęboka relacja z Nim. Istnięją świadectwa ich głębokiej, gorliwej miłości do Jezusa, który jako Zbawiciel oddał za nas swoje życie. Poznawszy, co to oznacza, odpowiedzieli miłością na Miłość. To ona dawała im siłę, by w ich własnym krzyżu spotkać Chrystusa i go kochać.

Uwięzieni członkowie różnych zakonów, w tym jezuici, karmelici, benedyktyni czy księża z Ruchu Szensztackiego spotykali się potajemnie, by pielęgnować zakonną duchowość, np. by odnowić śluby zakonne. Jezuici stworzyli nawet w obozie własną wspólnotę „klasztorną”, wybrali spośród siebie przeora i kierownika duchowego.

Wspomnienia ocalałych księży o kaplicy [Zitate über die Lagerkapelle kursiv markiert]

Zobaczyłem przystrojony kwiatami ołtarz, widziałem modlących się, kleczących na „gołej” ziemi. Uklęknąłem razem z nimi i nie wiedziałem, jak mam wyrazić ogrom tego, co poczułem.

Ks. Schwake

Jego pierwszą myślą podczas mszy było: „Bóg rozbił swój namiot w Dachau”

Relacja współwięźnia dotycząca ks. Justa

Bóg rozbił swój namiot w Dachau. I nie zapomniał o swoich kapłanach. Już żwyciężył. To nawierniejszy przyjaciel. Jezus tu jest. Tabrnakulum jest zrobione z metalowej puszki. Napisanie jest na nim „Jestem z wami przez wszystkie dni” – w piekle Dachau.

  1. Johannes Maria Lenz SJ

Tu ofiarowywaliśmy wraz z korporałem kapłana codziennie na nowo to nasze uwięzienie, gotowi, by ponieść ofiarę ostateczną,  jeśli Bog tego zechce.

  1. Johannes Maria Lenz SJ

To przeżywanie każdego ranka ofiary Mszy Świętej i sakramentalnego zjednoczenia z Chrystusem to prowiant na drogę, na trudny, wypełniony ciężką pracą i głodem dzień... Jakież to dla nas wielkie szczęście: nasze małe sanktuarium! To nasze nadprzyrodzone źródło siły...To sanktuarium to nasza jedyna prawdziwa wewnętrzna radość pośród tego cierpienia, nieskończenie wiele łask spływa z tego miejsca do naszej duszy, niezliczone mnóstwo błogosławieństwa wypływa stąd, rozlewając się na cały obóz i poza drut kolczasty, poza mur na cały świat. Cieszymy się, że Chrystus eucharystyczny - Bóg-Człowiek dzieli z znami tę niewolę i pomaga nam ją przetrwać.

Ks. Weimann

Czy to nie cud wszechmocy Bożej,  że Chrystus jest w kacecie? Jakże przez swoją obecność przeszkadza diabłu w jego dziele, które ten z takim rozmachem tu buduje! Czemu diabeł nie próbował Bogu przeszkodzić? Bo jest bezsilny wobec Boga!... Czyż fakt, że Bogu udało się wejść do „jego siedziby” nie jest Jego zwycięstwem nad szatanem? Czujemy tu nader często cuda Boże.

Ks. Weimann

Ile łaski i błogosławieństwa wypłynęło z tego miejsca, okaże się kiedyś na Sądzie Ostatecznym. Była kościołem pielgrzymkowym najwiekszego zgromadzenia kapłanów na świecie. Była ponadto jednoczącym i oczysczającym punktem zbornym dla wszystkich narodowości w tym całym chaosie obozowego życia w Dachau. Cała ta moc błogosławieństwa, Ducha, ta siła wypływała z tabernakulum.

  1. Johannes Maria Lenz SJ

Kaplica-święte miejsce! Ileż znaczyło dla nas – kapłanów! Ileż dla całego obozu! Ile ludzi wszystkich narodowości uświęciło przez Chrystusa, Króla wszystkich świętych! Ile łez skruchy, nędzy i pokuty, miłości i pociechy wypiła ta święta ziemia. Ty powoli odzyskiwałaś to piekło Dachau dla Boga, zgootwałaś nam tyle godzin niebiańskiego szczęścia, wiele zbłąkanych owieczek sprowadziłaś z powrotem do owczarni Chrzystusa. A kto nie mógł tu wejść, sam Chrystus do niego wychodził, nisesiony przez jego kapłanów! – Chrystus w Dachau!

  1. Johannes Maria Lenz SJ

To co było najbardziej niezwykłe i niezapomniane podczas naszych celebracji Mszy Świętych, a raczej naszych celebracji ofiary eucharystycznej, był fakt, że to był właśnie czas celebracji tej OFIARY. Bezbronni, pozbawieni czci, pozbawieni praw, tu w niegodnych ubraniach, w przepełnionych barakach, w smrodzie kremtorium, w ciągłym zagrożeniu śmiercią, czy to przez głód, przez zagazowanie, przez kulę w łeb, pośród zamartwiania się o miliony żołnierzy, o bomabradowaną ojczyznę – chrześcijańska mądrąść ponaglała nas, by uczepić się tej eucharystycznej OFIARY, i wszystko uczynić ofiarą świętą.

  1. Schwake

Te nabożeństwa w Dachau były źródłem siły, z którego czerpaliśmy przez lata. Wraz ze śpiewem było Słowo Boże. Jakże nasłuchiwaliśmy słów kaznodziejów, którzy mówili do nas ze skarbca swoich bohgatych doświadczeń, prosto i jasno, ale z najwyższą erudycją, światowej klasy kaznodzieje. Brano pod uwagę wszystkie nurty duchowości i religijne potrzeby. W miesiącach zimowych można było uszyszeć wykłady ze wszystkich dziedzin teologii, nigdy nie było nudno.

Seitz

 

[TAB: Geistliche. Zahlen und Statistiken]

Duchowni liczby i statystyki

Obóz koncentracyjny w Dachau założono w marcu 1933 roku, miał być obozem dla więżniów politycznych, którzy w dniach przejęcia władzy przez NSDAP, przepełniali niemieckie więienia. Po Nocy Krzyształowej do Dachau przetransporotwano wielu obywateli Niemiec żydowskiego pochodzenia. Około co czwarty więzień był żydowskiego pochodzenia. Od początku wojny w 1939 roku do obozu przewożono wielu jeńców wojennych i robotników przymusowych z krajów okupowanych.

Z w sumie 206 206 więźniów, 163 538 - jako więźniowie polityczni- miało status tzw. więźniów prewencyjnych (niem. Schutzhäftling).

Duchowni należeli do grupy więźniów politycznych. Do Dachau przywożono ich głównie od 1938 roku początkowo z Niemiec i Austrii. Od 1940 roku w wiekszych grupach przetransporotwano niemieckich duchownych a także duchownych z Polski i wszystkich innych krajów okupowanych.

2 796 duchownym zadawano cierpienia w obozie. Wśród nich było 2652 duchownych katolickich. Spośród wszystkich uwięzionych w Dachau duchownych zginęło 1800, czyli 64%.

Największą grupę spośród nich stanowili duchowni polscy (1807) z czego 1106 zmarło. (por. Jeż).

93% z posród uwięzionych obozie duchownych stanowili duchowni katoliccy, chociaż katolicy stanowili ledwie 30% ludności ówczesnych Niemiec. 70% ówczesnej ludności stanowili ewangelicy. W obozie w Dachau z całej grupy uwięzionych duchownych duchowni ewangeliccy stanowili 3,8%. (pozostała niewielka grupa to duchowni innych wyznań chrześcijańskich.

Spośród uwięzionych i zamordowanych w Dachau księży jeden z nich został kanonizowany, o. Tytus Brandsma, a 57 zostało beatyfikowanych.

47 męczenników pochodzi z Polski, wśród nich jeden świecki – ojciec rodziny. 57 błogosławionych podarował nam Kościół jako naszych wstawienników i przyjaciół w niebie.

Śmierć tych wieluset mężczyn uznano za męczeństwo.

Liczby i statystyki różnią się nieco od siebie w zależności od żródła. Dokładnych i ostatecznych liczb prawdopodobnie nie da się już przytoczyć.

Poniższa statystyka pochodzi z następującej publikacji:  Die Geistlichen in Dachau sowie in anderen Konzentrationslagern und in Gefängnissen Hrsg. von Eugen Weiler 1983

 

Duchowni wg krajów pochodzenia

3 (liczby cytowane za: Richardem Schneiderem, te oznaczone literą B za: Antonem Bornefeldem)

                                                                                                            zginęło:

Polska: 1811, B: 1807,                        65,24%[4],                + 567

Niemcy: 327, B: 333,                             11,75%                       +65

Czechosłowacja: 156, B: 159 ,          5,59%                         +29

Fran­cja: 165, B: 169,                              5,91%                         +10

Austria 93, B: 100,                                 3,33%                         +18

Bel­gia: 48, B: 46,                                      1,72%                         +7

Holandia: 66, B: 64,                                                                     +6

Włochy: 30, B: 29,                                                                        +3

Jugo­sła­wia 42, B: 43,                             1,5%                                +3

Luksem­burg 17,                                                                            +4

 Dalsze pomniejsze grupy z innych krajów nie zostały tu uwzględnione.

Zakonnicy [5] (wg największych grup)

Jezuici: 103

Fran­ciszkanie: 87

Kapu­cyni: 47

Werbiści: 43

Oblaci Najświętszej Marii Panny: 33

Salezjanie 32

Pal­lot­yni: 22

Misjonarze św Wincentego: 16

Misjonarze św. Rodziny: 14

Alber­tyni: 13

Kar­me­lici: 11

Domi­ni­ka­nie: 10

Redemp­toryści: 10

W sumie: 576

Duchowni według wyznania [6]:

Katolicy: 2653, 94,7%

Grekokatolicy: 5, 0,02%

Starokatolicy: 2, 0,02%

Prawosławni: 23, 0,8%

Ewangelicy: 89, 3,8%

Kościół Czeski: 3, 0,01%

Mariawici: 5, 0,01%

Muzułmanie: 2, 0,01%

W sumie: 2782

Najliczniejszą grupą duchownych w Dachau byli duchowni katoliccy.

Pozostałe statystyki:

Seminarzyści: 177 [7]

Biskupi: 6 (2 katolickich, 3 prawosławnych, 1mariawita)[8]

Kapelani Wojskowi: 61[9]

Statystyki wg innego źródła listy sporządzonej przez Petrusa Mangolda i Emila Thomę

W ciągu 12 lat funkcjonowania obozu 2.720 duchownych zostało uwięzionych; 132 zostało przetransportowanych do innego obozu lub ewakuowanych, 314 zostało zwolnionych, 1.034 zmarło w obozie. W niedzielę 29 kwietnia 1945 roku obóz został wyzwolony, wśród więżniów było wówczas 1.240 duchownych.

Duchowni wg narodowości (Liczba zamordowanych w nawiasie):

  • 1.780 Polaków (+868), 4 przetransportowanych do innego obozu/ewakuowanych, 78 zwolnionych, 830 dożyło wyzwolenia;
  • 447 Niemców i Austriaków (+94), 100 przetransportowanych do innego obozu/ewakuowanych, 208 zwolnionych, 45 dożyło wyzwolenia;
  • 156 Fran­cuzów (+10), 4 przetransportowanych do innego obozu/ewakuowanych, 5 zwolnionych, 137 dożyło wyzwolenia;
  • 109 Czechów  (+24), 10 przetransportowanych do innego obozu/ewakuowanych, 1 zwolnionych, 74 dożyło wyzwolenia;
  • 63 Holendrów (+17), 0 przetransportowanych do innego obozu/ewakuowanych, 10 zwolnionych, 36 dożyło wyzwolenia;
  • 46 Bel­gów (+9), 3 przetransportowanych do innego obozu/ewakuowanych, 1 zwolnionych, 33 dożyło wyzwolenia;
  • 28 Włochów (+1), 1 przetransportowanych do innego obozu/ewakuowanych, 0 zwolnionych, 26 dożyło wyzwolenia;
  • 16 Luksem­bur­czyków (+6), 0 przetransportowanych do innego obozu/ewakuowanych, 2 zwolnionych, 8 dożyło wyzwolenia;
  • 5 Duńczyków, 2 Alba­ńczyków, 2 Anglików, 2 Greków, 3 Litwinów, 1 Nor­we­g, 1 Rumun, 1 Hiszpan, 2 Szwajcarów, 3 Węgrów, 3 bezpaństwowcow

Statystyka pod względem wyznaniowym:

  • 2.579 katolicy
  • 109 ewangelicy
  • 22 prawosławni
  • 8 starokatolicy
  • 2 muzułmanie

Źródła: tzw. Lista Petrusa Mangolda (niem. Mangold-Thoma Liste)

Przypisy

[1] Cyt. za Anton Bornefeld, por. WEILER, Eugen, Die Geistlichen in Dachau, s. 87

[2] Dr. Johannes Neuhäusler wymienia 2720 duchownych ; Johannes Neuhäusler, Wie war das im KZ Dachau? : Ein Versuch, d. Wahrheit näherzukommen, Dachau 1980 s. 28

[3] WEILER, Eugen, Die Geistlichen in Dachau, s. 45 i nast.

[4] Weiler, s. 48

[5] Weiler s. 54 i nast.

[6] Weiler, s. 46

[7] Weiler s. 67

[8] Weiler s. 59

[9] Weiler s. 64

[10] Te liczby podaje także Neuhäusler, op. cit., s. 28

 

 Text Selige:

[TAB: SELIGE]: Wybrani święci i błogosławieni więźniowie obozu koncentracyjnego Dachau

[TAB Die Märtyrer von Dachau] Męczęnnicy z Dachau

Wśród więźniów politycznych obozu w Dachau było wielu uwiężnionych ze względu na chcrześcijańskie przekonania. Na mocy jednej decyzji wszyscy aresztowani przez nazistów duchowni, zostali wysłani do Dachau.

Do tego dochodzą także niezliczeni świeccy. W piekle Dachau wiara w Boga dodawała im siły, by stawić czoło nędzy i nienawiści i odpowiedzieć na nie miłością i ptrzebaczeniem.

Wieluset męczenników spotkała tu śmierć. Jeden z nich został kanoniyowany, zaś 56 tych świadków wiary zostało beatyfikowanych.

Ich wstawiennictwo może nam pomóc a ich przykład może być dla nas inspiracją!

(Kraje, z których pochodzili męczennicy- Landkartenbild)

 

45 błogosławionych z grupy 108 Męczenników II Wojny Światowej

Ofiary narodowego socjalizmu pochodzące z Polski:

13 czerwca 1999 108 Męczenników z Polski zostało beatyfikowanych. Wśród nich 45 więźniów obozu w Dachau, w tym 44 księży, zakonników lub seminarzystów i jeden świecki- ojciec rodziny. (Przejdź do strony)

Ks. Alojs Andritzki – duszpasterz młodzieży z Drezna, Sorb

Św. Ojciec Tytus Brandsma OC- Karmelita z Holandii

Ks. Stefan Wincenty Frelichowski – ksiądz z Polski

  1. Giuseppe Girotti OP – Dominikanin z Włoch
  2. Georg Häfner – proboszcz z Oberschwarzach
  3. Richard Henkes, SAC – pallotyn z diecezji Limburg, oststnio w parafii w Strandorf (w dzisiejszych Czechach)
  4. Gerhard Hirschfelder – duszpasterz młodzieży z Glatz (obecnie Kłodzko) na Śląsku
  5. Bp. Michał Kozal – biskup diecezji włocławskiej
  6. Karl Lampert – wikariusz w Feldkirch w diecezji Innsbruck (Austria)
  7. Karl Leisner – diakon, który święcenia kapłańskie otzrymał bedąc w obozie w Dachau
  8. Otto Neururer – proboszcz parafii w Götzens (Austria)
  9. Engelmar Unzeitig (CMM) ze Zgromadzenia Księży Misionarzy z Mariannhill, z Czechosłowacji, z kraju Sudeckiego

Fragmenty wspomnień ocalałych księży [Zitate]

Setki księży za podwójnym drutem kolczastym, potrafiło stworzyć tam intensywne duchowe kapłańskie życie, które mimo zakazów promieniowało na cały obóz przez spowiedź, namaszczenie chorych, komunię, rekolekcje, i wszechogarniającą Caritas. Kościół uwieziąny, nie wpełni sprawny, ograniczany, zagrożony, a jednak  wolny i aktywny, siłą zaczynu niekwaszonego w wolności ducha, wywyższony prawdą.

Ks. Otto Pies

Gdy myśleliśmy o tych tysiącach ludzi, którzy bez jakiegokolwiek duszpasterstwa musieli wytrzymać właśnie w tym piekle, to owszem, zrozumieliśmy sens naszego uwięzienia. Właściwie gdyby nas nie aresztowano, to właśnie, by pomóc tym opuszczonym, sami i tak musielibyśmy dobrowolnie zgłościć się do kacetu.

Ks. Hess

 

[TAB: 108 Selige Märtyrer]

108 Męczenników

Ofiary narodowego socjalizmu pochodzące z Polski

13 czerwca 1999 108 Męczenników z Polski zostało beatyfikowanych. Wśród nich 45 więźniów obozu w Dachau, w tym 44 księży, zakonników lub seminarzystów i jeden świecki - ojciec rodziny.

„Błogosławieni męczennicy wołają do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg "jest miłością!" Uwierzcie na dobre i na złe! Obudźcie w sobie nadzieję! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierności Bogu we wszelkiej próbie!”

Św. Papaież Jan Paweł II podczas beatyfikacji 13 czerwca 1999

[es folgen Fotos mit entsprechenden Überschriften]

  1. Foto

Überschrift Ks. Adam Bargielski - ksiądz diecezji łomżyńskiej

  1. Foto

Überschrift

Ks. Maksymilian Binkiewicz ksiądz diecezji częstochowskiej

  1. Foto

Überschrift: Fidelis (Hieronim) Chojnacki – kapucyn

  1. Foto

Überschrift: ks. Jan Nepomucen Chrzan – ksiądz diecezji włocławskiej

  1. Foto

Überschrift ks. Józef Czempiel – ksiądz diecezji katowickiej

  1. Foto

Überschrift  – ks. Franciszek Dachtera  ksiądz diecezji gnieźnienskiej

  1. Foto

Überschrift ks. Edward Detkens ksiądz archidiecezji warszawskiej

Foto

Überschrift o. Franciszek Drzewiecki – orionista

Foto

Überschrift Tadeusz Dolny seminarzysta diecezji włocławskiej

Foto

Überschrift ks. Ludwik Roch Gietyngier – ksiądz diecezji częstochowskiej

Foto

Überschrift ks Kazimierz Gostyński – ksiądz diecezji lubelskiej

Foto

Überschrift o. Krystyn Gondek – Franciszkanin

Foto

Überschrift Ks. Kazimierz Grelewski - ksiądz diecezji sandomierskiej

Foto

Überschrift Ks. Stefan Grelewski - ksiądz diecezji sandomierskiej

Foto

Überschrift ks. Edward Grzymała – ksiądz diecezji włocławskiej

Foto

Überschrift o. Hilary (Paweł) Januszewski – karmelita

Foto

Überschrift ks. Dominik Jędrzejewski – ksiądz diecezji włocławskiej

Foto

Überschrift ks. Henryk Kaczorowski – rektor włocławskiego seminarium duchownego

Foto

Überschrift ks.Marian Konopiński – ksiądz diecezji poznańskiej

Foto

Überschrift Bronisław Kostkowski – seminarzysta diecezji włocławskiej

Foto

Überschrift o. Józef Krzysztofik – kapucyn

Foto

Überschrift  – ks. Stanisław Kubski ksiądz diecezji gnieźnienskiej

Foto

Überschrift ks.Józef Kut – ksiądz diecezji poznańskiej

Foto

Überschrift o. Alojzy Liguda – werbista

Foto

Überschrift – ks. Władysław Maczkowski ksiądz diecezji gnieźnienskiej

Foto

Überschrift  – ks. kmdr. ppor. Władysław Miegoń – starszy kapelan Wojska Polskiego

Foto

Überschrift  – ks. Stanisław Mysakowski ksiądz diecezji lubelskiej

Foto

Überschrift  – Br. Marcin Oprządek – Frnaciszkanin

Foto

Überschrift  – ks. Michał Oziębłowski ksiądz archidiecezji warszawskiej

Foto

Überschrift  – o. Anastazy  Jakub  Pankiewicz franciszkamin założyciel Zgromadzenia Sióstr Antonianek

Foto

Überschrift  – ks. Józef Pawłowski ksiądz diecezji kieleckiej, proboszcz katedry, kapelan Polskiego Czerwonego Krzyża

Foto

Überschrift  – ks. Narcyz Putz ksiądz diecezji poznańskiej

Foto

Überschrift  – ks. Antoni Rewera ksiądz diecezji sandomierskiej

Foto

Überschrift  – ks. Franciszek Rosłaniec ksiądz diecezji radomskiej

Foto

Überschrift  – ks. Aleksy Sobaszek ksiądz diecezji gnieźnienskiej

Foto

Überschrift  – Stanisław von Biberstein Starowieyski, świecki, ojciec rodziny, prezes Akcji Katolickiej w diecezji lubelskiej

Foto

Überschrift  –o. Józef Florian Stepaniak -kapucyn

Foto

Überschrift  – ks. Józef Straszewski i ksiądz diecezji włocławskiej

Foto

Überschrift  – ks. Antoni Świadek ksiądz diecezji gnieźnienskiej

Foto

Überschrift  – ks. Emil Szramek ksiądz diecezji katowickiej

Foto

Überschrift  – o. Narcyz Jan Turchan – franciszkanin

Foto

Überschrift  – ks. Michał Woźniak ksiądz diecezji warszawskiej

Foto

Überschrift  – Br. Józef Zapłata brat zakonny ze zgromadzenia Braci Serca Jezusowego

Foto

Überschrift  – ks. Antoni Zawistowski ksiądz diecezji lubelskiej

  1. Foto

Überschrift  – Br. Brunon Jan Zembol - franciszkanin

Fragmenty wspomnień ocalonych księży [Zitate]

Setki księży za podwójnym drutem kolczastym, potrafiło stworzyć tam intensywne duchowe kapłańskie życie, które mimo zakazów promieniowało na cały obóz przez spowiedź, namaszczenie chorych, komunię, rekolekcje, i wszechogarniającą Caritas. Kościół uwieziąny, nie wpełni sprawny, ograniczany, zagrożony, a jednak  wolny i aktywny, siłą zaczynu niekwaszonego w wolności ducha, wywyższony prawdą.

Ks. Otto Pies

Gdy myśleliśmy o tych tysiącach ludzi, którzy bez jakiegokolwiek duszpasterstwa musieli wytrzymać właśnie w tym piekle, to owszem, zrozumieliśmy sens naszego uwięzienia. Właściwie gdyby nas nie aresztowano, to właśnie, by pomóc tym opuszczonym, sami i tak musielibyśmy dobrowolnie zgłościć się do kacetu.

Ks. Hess

 

[TAB: Märtyrer]

W niwmiwckim Martyrologium XX wieku i martyrologiach różnych krajów, cierpiących pod pod panowaniem nazistowskich Niemiec, znajduje się wiele nazwisk tych, którzy oddali własnie w Dachau życie za Chrystusa.

Uznanie kogoś za męczennika Kościoła Katolickiego, dokonuje się na drodze badania przez urzędy Kościelne, bada się przy tym czy świadek wiary zamordowany został ze względu na swą wiarę w Chrystusa i gotów był przyjąć męczęńską smierć w zaufaniu Bogu. (dokładne wyjaśnienie pojęcia męczennik por w zkładce Definicje).

Wśród męczenników obozu w Dachau znajdujemy mężczyzn wszystkich stanów życia i grup zawodowych, nie tylko dychownych.

MĘCZENNICY Z OBOZU DACHAU

Niestety poniższe listy nie są jeszcze kompletne, informacje w nich zawarte są uzupełniane na bieżąco.

Męczennicy z Dachau wg diecezji z niemieckiego martyrologium

Męczennicy z Dachau z polskiego martyrologium

Męczennicy z Dachau z innych krajów

Męczennicy z Dachau innych wyznań chrześcijańskich

[2 Zitate]

Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan

Tertulian

Dachau to największy na świecie cmentarz kapłanów i męczenników, napomnienie i wezwanie, by zdać sobie sprawę dokąd zmierzać może świat bez Boga

Ks Richard Schneider – ocaleniec z Dachau

  1. Foto

Uberschrift Męczennicy z Dachau

Foto

Uberschrift Męczennicy z Niemiec

Foto

Uberschrift Męczennicy z Polski

Foto

Uberschrift Męczennicy z Austrii

Foto

Uberschrift Męczennicy z innych krajów

  1. Foto

Uberschrift Męczennicy innych wyznań crześcijańskich

 

Fragmenty wspomnień ocalałych księży [Zitate]

Setki księży za podwójnym drutem kolczastym, potrafiło stworzyć tam intensywne duchowe kapłańskie życie, które mimo zakazów promieniowało na cały obóz przez spowiedź, namaszczenie chorych, komunię, rekolekcje, i wszechogarniającą Caritas. Kościół uwieziąny, nie wpełni sprawny, ograniczany, zagrożony, a jednak  wolny i aktywny, siłą zaczynu niekwaszonego w wolności ducha, wywyższony prawdą.

Ks. Otto Pies

Gdy myśleliśmy o tych tysiącach ludzi, którzy bez jakiegokolwiek duszpasterstwa musieli wytrzymać właśnie w tym piekle, to owszem, zrozumieliśmy sens naszego uwięzienia. Właściwie gdyby nas nie aresztowano, to właśnie, by pomóc tym opuszczonym, sami i tak musielibyśmy dobrowolnie zgłościć się do kacetu.

Ks. Hess